Jak wynajmować mieszkanie w Hiszpanii?

Przechodzimy zatem do tematu i zapraszamy Cię do zapoznania się z naszymi 8 wskazówkami jak wynająć mieszkanie w Hiszpanii i 8 wskazówek, jak nie wynajmować mieszkania.

Zaczynamy!

Jak wynająć mieszkanie w Hiszpanii?

Numer 1- Przeszukaj najbardziej popularne serwisy internetowe

Na wstępie wyszukaj interesującego Cie mieszkania na jednym z najpopularniejszych serwisów, czyli:

https://www.idealista.com

https://www.fotocasa.es

https://www.enalquiler.com

https://www.vibbo.com/pisos-y-casas

https://www.easypiso.com

https://www.yaencontre.com

i można też zajrzeć do trochę mniej znanych, np.:

https://www.thinkspain.com/es

https://english.habitaclia.com

Warto też przeszukać portale lokalne. My nasze mieszkanie w Oviedo wynajęliśmy przez stronę:

http://www.oviedopiso.com

Numer 2- Wynajmij mieszkanie z basenem : )

W Hiszpanii większość budynków ma swój własny basen, który należy do wspólnoty budynku. Opłaty na jego utrzymanie są już wliczone w czynsz. Skoro większość budynków ma basen, a w Hiszpanii jest dość ciepło, to czemu nie wynająć mieszkania z basenem? Jedynym minusem jest to, że są one otwarte czasowo np. od maja do września. Trochę to wkurza, bo o ile w Katalonii być może w październiku nie da się już kąpać w basenie (choć zależy od roku). O tyle w Andaluzji my korzystaliśmy z basenu równo do połowy listopada! Od grudnia rzeczywiście temperatura wody była zbyt niska, wynosiła ok. 17-18 stopni, co dla nas było zdecydowanie za mało. Dla ciekawskich możemy dodać, że w styczniu temperatura basenu wynosiła ok. 13 stopni. Więc koniecznie rozejrzyjcie się za taką opcją. Ale zwróć uwagę gdzie i w jakim terminie jedziesz! To bardzo ważne.

Numer 3- Kaucja, czyli fianza

Najczęściej jest ona równowartością jednego miesiąca wynajmu. Może się jednak zdarzyć tak, że z różnych względów, (np. z takich, że jesteście z zagranicy, albo nie macie żadnego potwierdzenia dochodów), będą chcieli od Was kaucji za dwa lub trzy miesiące. Wtedy lepiej poszukać innego mieszkania, albo renegocjować warunki z wynajmujących. Chyba, że macie sporo wolnej kasy do zamrożenia, wtedy nie ma problemu.

Jest też kwestia zaliczki. W Oviedo nie płaciliśmy żadnej zaliczki. Umówiliśmy się, że przyjedziemy danego dnia. Dostaliśmy dużo zdjęć i dokładne dane mieszkanie i wszystko było tak, jak miało być. A nawet więcej, okazało się bowiem, że w mieszkaniu są dwie toalety. Na pytanie dlaczego właścicielka nie powiedziała, że są dwie toalety, przecież to podnosi wartość mieszkania, stwierdziła, że nie mówiła, ponieważ ta druga była niewyremontowana i brzydka… Dla nas była jak najbardziej ok. Po prostu miała niedokończony prysznic, czyli był brodzik, ale bez kabiny. A toaleta i zlew były jak najbardziej ok. Więc byliśmy miło zaskoczeni dodatkowym pomieszczeniem. Natomiast w Andaluzji musieliśmy już zapłacić zaliczkę w wysokości jednego miesięcznego odstępnego, czyli 500€. Natomiast pamiętam, że zapytaliśmy właściela, czy będzie w porządku, jeżeli wpłacimy tylko 250€, ponieważ nie mamy akurat takiej kwoty w euro na koncie i musimy poczekać jak bank wymieni nam walutę w wirtualnym kantorze. Nie było żadnego problemu i zaliczki wpłaciliśmy jedynie 250€.

Numer 4- Opłaty

Jeżeli chodzi o opłaty, jakich musisz się spodziewać, to płacisz daną kwotę za wynajem, w którą zawsze wliczony jest już czynsz i dodatkowo płacisz za prąd i za gaz (jeżeli jest on pociągnięty do mieszkania). Natomiast wodę my do tej pory zawsze mieliśmy wliczoną w cenę najmu. Może być też tak, że rachunki za wodę musisz zapłacić sam. Tę kwestię musisz uregulować z właścicielem.

Numer 5 – Internet

Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że mieszkanie nie będzie miało podpiętego Internetu. Dla Hiszpanów, jego posiadanie nie jest tak oczywiste, jak dla nas i często jak pytaliśmy się, czy ktoś założy Internet na siebie, to odmawiał i twierdził żebyśmy sami sobie wzięli umowę na siebie. Wynajmowane mieszkania nie mają w standardzie podpiętego łącza. Za pierwszym razem udało się nam wynegocjować podpięcie sieci zanim przyjedziemy. Niestety na montera czekaliśmy miesiąc. Zdążyliśmy więc dojechać do Hiszpanii i nieźle się zadomowić, zanim pan monter zawitał u progu naszych drzwi. Za drugim razem mieliśmy Internet radiowy już podpięty na stale w mieszkaniu. I tutaj cenna uwaga- jeżeli znajdziecie mieszkanie z Internetem lub właściciel zgodzi się go podpiąć, koniecznie zapytajcie o prędkość! Internet w Hiszpanii jest bardzo wolny, bardzo drogi i jak trafi się Wam Radiówka, taka jak nam czyli 4mb/s to będziecie chodzić po ścianach ze złości. Jak w Oviedo mieliśmy 10mb/s to byliśmy wściekli, że babeczka wzięła umowę na (tak nam się wtedy wydawało) najwolniejszy i najgorszy Internet, jaki był, żebyśmy jej tylko nie zawracali głowy), ale po kolejnym mieszkaniu z radiówką już wiemy, że te 10mb/s to wcale nie było tak źle…. Dodam, że w tym samym czasie w Polsce mieliśmy umowę na 80mb/s, z telewizją i telefonem na kwotę o połowę niższą, niż ta w Hiszpanii za te 10mb/s. Więc skręcało nas ze złości za każdym razem, gdy Internet się nam wieszał, a jeszcze bardziej, gdy przychodził za niego rachunek…

Numer 6 – Trastero

W Hiszpańskich mieszkaniach jest bardzo często coś takiego, jak trastero. Jest to taki delikatnie rzecz ujmując, składzik połączony z balkonem. Taka graciarnia na balkonie. Najczęściej znajduje się tam pralka (tak, pralka na dworze), bojler, butla z gazem, mop, jakieś miski i inne niepotrzebne graty. Informacja jest to o tyle istotna, że taras to terrasa, a nie trastero jak mogłoby się na szybko skojarzyć. Dlatego też dokładnie oglądajcie zdjęcia i jeżeli czegoś nie ma na zdjęciach, a jest w opisie, dokładnie dopytujcie. Zawsze proście o kolejne zdjęcia. Bo będzie Wam przykro, jeżeli nastawicie się na wieczorne czytanie książki, albo poranną kawę na balkonie, a tam czekać będzie na Was trastero z pralką… i bojlerem… słabo się piję kawę z bojlerem…

Numer 7 – Garaż

Jeżeli jedziesz samochodem, na dłużej to mieszkanie musi mieć garaż. Chyba, że wynajmujesz je w nadmorskiej miejscowości, w okresie zimowym, w miejscach, gdzie najczęściej sami Hiszpanie spędzają wakacje, czyli mają tam swoje letnie mieszkania, które w sezonie zimowym stoją puste. Wtedy jest szansa na jakiś parking przy ulicy. Ale i tak może się to łączyć z codziennym stresem i kilkunastominutowym poszukiwaniem wolnego miejsca. Raczej nie ryzykowalibyśmy. A jeżeli chodzi o większe miasta, to brak garażu kompletnie nie wchodzi w grę. W Hiszpanii nie ma miejsc parkingowych, nie ma wolnych miejsc parkingowych : ).

Numer 8- …

To jest wisienka na torcie, która doprowadza nas zawsze do szały, gdy wynajmujemy mieszkanie! Hiszpanie nie chcą wynajmować mieszkań na okres wakacyjny ludziom, którzy np. tak jak my, wynajmują mieszkanie (według nas) na długo, czyli na rok czy dwa. Uważają, że rok to wcale nie jest długi okres i mogę wynająć je jedynie od września albo października do czerwca lub maja. W zależności od wynajmującego. Nawet jeżeli dojdziecie do porozumienia z wynajmującym, ze interesuje Was wynajem wyłącznie na 12 czy na 24 miesiące, to za te dwa miesiące letnie (lub cztery- zależy, jak kto się ceni) otrzymacie takie wyliczenia, że nóż się w kieszeni otwiera. Wynajmujący najprawdopodobniej zażyczy sobie 400€ nie za cały miesiąć, tylko za tydzień czy też za 15 dni. Niestety Hiszpanie wiedzą, że w sezonie nabiją sobie kieszenie, dzięki bogatym Niemcom, czy Anglikom i wynajęcie fajnego mieszkania na długo graniczy z cudem.

W Hiszpanii wynajem mieszkania na okres roku czy dwóch, za normalną cenę za każdy miesiąc (czyli ok 400€- oczywiście nie mówimy o Madrycie czy Barcelonie) jest możliwy jedynie wynajmując mieszkanie puste. Wtedy cwaniaczki wiedzą, że turysta takiego mieszkania nie weźmie, więc wynajmują je normalnie na cały rok, czy kilka lat, za taką samą kwotę za każdy miesiąc. Tyle, że my zmieniamy często mieszkania, wracamy co jakiś czas do Polski, więc nie mamy żadnych swoich mebli. Dysponujemy jedynie dmuchanym materacem, więc ciężko byłoby wynająć puste mieszkanie. Tym bardziej, że często puste mieszkania mają wyposażoną kuchnię i łazienkę, ale tylko w podstawie. To znaczy, że mają zlew, szafki, ale lodówki czy pralki już nie ma. Wyobrażacie sobie mieszkać rok w mieszkaniu bez lodówki? No my też nie…

8 wskazówek, jak nie wynajmować mieszkania:

Numer 1- Nie kontaktujcie się pisząc z polskiego emaila

Nie wysyłaj zapytań o mieszkanie z polskiej domeny, czyli op.pl, wp.pl itp. Po pierwsze istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że Wasz email trafi do spamu. Po drugie, używając na przykład formularza kontaktowego, Wasz Hiszpański właściciel, widząc jakiś dziwny adres zakończony na PL, może uznać, że nie wiadomo skąd i kim jesteście i stwierdzi, że woli wynajmować mieszkanie Hiszpanom. Nasza rada jest taka, aby wysyłać zapytania wyłącznie z maila gmail.com. Jeżeli chcecie możecie też założyć sobie maila na hiszpańskiej domenie. Ja korzystam czasem z gmx.es.

Po drugie piszcie do nich na WhatsApp. Ten zielony komunikator jest niezwykle popularny w Hiszpanii i macie prawie 100% pewności, że ktoś Wam odpisze. Bolączką osób, które nie lubią rozmawiać przez telefon, czyli takich jak ja, jest fakt, że Hiszpanie uwielbiają rozmowy! Bardzo często na moją wiadomość odpisują mi „zadzwoń..” i podają swój numer. Nawet jak proszę o więcej zdjęć, to potrafią napisać „zadzwoń”…

Numer 2- Nie wynajmujcie mieszkania bez ogrzewania!

Nigdy! Hiszpania to nie jest już taki upalny kraj, jak kiedyś. A nawet jeśli jest, to nie zawsze i nie wszędzie. A jeżeli nie wierzycie, to po pierwszej zimie w nieogrzewanym mieszkaniu wróćcie do nas, to wtedy pogadamy J. A tak serio, mieszkanie musi mieć ogrzewanie! Zwróć uwagę, aby było to ogrzewanie gazowe, centralne, wtedy sytuacja jest idealna. Jest najcieplej i najtaniej (przynajmniej w naszym przypadku zawsze tak było). Jeżeli mieszkanie ma tylko aire acondicionado z możliwością ogrzewania, to licz się z wysokimi rachunkami na prąd i chłodnym mieszkaniem. To małe białe pudło zostało stworzone do chłodzenia! Toż to klimatyzator, a nie żaden grzejnik! Przynamniej nie dla Polaka. Natomiast, jeżeli mieszkanie w ogóle nie ma ogrzewania, to będzie straszna lipa delikatnie mówiąc i dobrze to przemyśl. Chyba, że wynajmujesz mieszkanie typowo na okres letni (choć w nocy i tak może być chłodno zależy na jaki rok trafisz, no i gdzie pojedziesz), więc miej to na uwadze. Mieszkanie w miejscu, gdzie temperatura na dworze w grudniu wynosi  16 stopni jest super. Ale  mieszkanie w którym jest 16 stopni może doprowadzić do szału. Serio, temperatura na dworze, potrafi być dokładnie taka sama jak w mieszkaniu!

Numer 3- Nie wynajmujcie mieszkania bez poproszenia o fakturę za prąd

Tu jest dobra rada od nas. Nie wynajmuj mieszkanie, bez poproszenia o przesłanie skanu czy fotki, ostatniego rachunku za prąd. Po co? Po pierwsze zobaczycie ile mniej więcej wynoszą koszty utrzymania tego mieszkania. A po drugie, i najważniejsze, zobaczycie u jakiego dostawcy jest umowa i jaki jest haracz np. za obsługę. Już tłumaczę jaśniej. W Oviedo mieliśmy rachunki za prąd rzędu 40€. Natomiast w Andaluzji mieliśmy operatora Iberdrola. Z każdego mieszkania korzystamy tak samo, więc i zużycia są podobne, natomiast w Andaluzji płaciliśmy rachunki za prąd po 100€. Nas jest dwoje! 100€? Serio? Byliśmy w szoku…

Numer 4- Dopytaj o okolicę!

Nie wynajmujcie mieszkania, bez dopytania się miejscowych, o to czy są jakieś gorsze, mniej przyjemne dzielnice pod względem sąsiadów. Hiszpania jest krajem bezpiecznym i nie traficie na pewno do żadnych slumsów, czy kartonowych dzielnic, ale czasem warto dopytać. Na przykład czy mieszkanie, które was interesuje, nie znajduje się w cygańskiej dzielnicy, bo my, o mały włos, nie wynajęliśmy tak mieszkania w Granadzie. W cygańskiej dzielnicy, w której, jak się później okazało, nikt nie chciał mieszkać.

Numer 5- Nie wynajmuj mieszkania przez biuro.

No bo, po co? Po to, żeby dać haracz w wysokości jednego miesięcznego czynszu agencji? Za nic. Bo co ta agencja zrobi? Pośredniczy pomiędzy Tobą, a wynajmującym robiąc głuchy telefon. Sam się dogadasz szybciej z wynajmującym. Sporządzi umowę? Przecież wynajmujący też ją sporządzi, Tobie nikt nie każe tego robić…, a wynajmujący zrobi to za darmo. My wynajmowaliśmy raz mieszkanie przez agencje. To znaczy dogadywaliśmy mieszkanie. Tydzień trwało zanim się czegokolwiek dowiedzieliśmy! Dziewusia z biura na każdą moją wiadomość odpowiadała, że musi zapytać właścicielkę i odpisywała na następny dzien. Więc my znowu o coś pytaliśmy, ona znowu, że do właścicielki… i znowu kolejny dzień. O nie, nigdy więcej! Jedyny plus tamtej agencji był taki, że nie pobierali opłaty od wynajmującego, ale i tak straciliśmy na niej cenny czas. Więc jeżeli już strasznie chcesz agencje, to dopytaj dokładnie o wszystkie dodatkowe opłaty, jakie musisz umieści na jej rzecz.

Numer 6- Nie wynajmuj mieszkania bez umowy pisemnej!

W sumie to jest chyba oczywiste… ale też nie podnajmuj mieszkania bez zgody właściciela. Najlepiej od razu zapiszcie klauzule w umowie, że możesz podnajmować pokój, albo przed takim podnajmem zapytaj właściciela o zgodę. W Hiszpanii raczej przyjęło się, że każdy pyta właściciela o zmiany w jego mieszkaniu, czyli właśnie podnajem, albo zakup psa czy kota. Nie robi się niczego na lewo, po kryjomu. Więc jeżeli nie chcesz niemiłych sytuacji, to lepiej tego nie rób.

Numer 7 – Nie negocjuj ceny

Ewentualnie możesz zagadać np. o Internet w cenie najmu, albo wodę w cenie najmu. My zawsze dogadujemy się, że ostatni czynsz to będzie nasza kaucja. Naszym zdaniem Hiszpanie nie są przyzwyczajeni (przynajmniej Ci, z którymi my mieliśmy do czynienia) do negocjacji cen. Nie wiem… może uważają ze im to uchybia. Jeżeli podali 400€, to znaczy, że zapłacisz 400€. My radzimy się nie targować, ale oczywiście decyzja należy do Ciebie.

Numer 8- Nie wynajmuj mieszkania w pierwszej linii plaży

Tutaj znów uwaga do zmotoryzowanych. Jeżeli jedziesz swoim autem, mocno przemyśl, czy na pewno chcesz mieszkać, czyli mieć garaż, w pierwszej linii plaży. Ponieważ w okresie deszczowym czyli hiszpańskiej zimy, zdarzają się zalania garaży. W tym roku na przykład nagminnie zalewało Cadiz. Do tego stopnia że auto było do połowy pod wodą. Było auto, było. Wstajesz rano- nie ma auta, auto pod wodą. Nadmorskie miejscowości mają plusy i minusy, jak wszystko 

BONUS!

I bonus na koniec! Nasz mały trik, który zawsze robimy wynajmując mieszkanie. Mianowicie zawsze podpisując umowę dajemy właścicielowi mieszkania mały prezent. Zawsze mały i zawsze z Polski. To buduje taką ciepłą relację. Hiszpanie nie są przyzwyczajeni do „łapówek”, więc na prezent reagują dużym zaskoczeniem. Właścicielka z Blanes dostała część do samochodu, bo w Polsce kosztowała grosze, a w Hiszpanii sporo kasy. Przy okazji dogadywania mieszkania, wypłynął temat zepsutego auta i tak jakoś wyszło. Właścicielka z Oviedo dostała suchą krakowską, a właściciel mieszkania z Andaluzji dostał polską wiśniówkę. Podkreślam słowo polską, bo ogromna część alkoholu w Polsce jest marek rosyjskich, więc jeżeli już będziecie kupować coś małego na prezent, jakiś alkohol czy słodycze, to postarajcie się,  żeby była to marka naprawdę polska 

Drugi bonus to PDF, który możecie sobie pobrać klikając w link poniżej. Zawiera on słownictwo niezbędne w podstawowym zakresie szukania i wynajmowania mieszkania. Odezwijcie się koniecznie, czy chcecie też otrzymać wzór umowy najmu : ) Jeżeli temat Was zaciekawił, to koniecznie dajcie znać. Możemy go rozwinąć o jakieś nasze wspomnienia z wynajmów.