CODZIENNOŚĆ 01 • Psy w Hiszpanii – Czworonożni amigos
Psy w Hiszpanii
Dziś szybki i konkretny wpis na temat naszych czworonożnych przyjaciół w Hiszpanii ;)
Czy Hiszpanie lubią psy? Zdecydowana większość ma psiaka w domu, więc myślę, że tak. Nie raz i nie dwa, śmialiśmy się, że pies jest swego rodzaju przepustką do zawierania podwórkowych przyjaźni. Siedząc w parku, aż miło było popatrzeć jak przychodzi grupa ludzi, każdy ze swoim psiakiem, uwalniają je ze smyczy i patrzą jak się bawią i biegają wspólnie za piłeczkami czy innymi zabawkami. Właściciele bawią się z nimi (ze swoimi i cudzymi) i rozmawiają między sobą nawiązując znajomości. W żadnym wypadku nie były to grupy znajomych, które przyszły ze swoimi pupilami razem do parku. Byli to ludzie różnej płci, wieku, a nawet niekiedy narodowości, którzy poznawali się na miejscu.
Zawsze żartowaliśmy, że musimy kupić sobie jakiegoś psa, żeby szybko i skutecznie zapoznać się z sąsiadami i ludźmi przychodzącymi do parku.
Ba! Pójdę nawet o krok dalej i stwierdzę, że Hiszpanie wyrażają siebie poprzez psa jakiego posiadają. W sklepach jest dużo skafanderków dla psów o przeróżnej stylizacji. Wszyscy pieczołowicie ubierają swoje pieski przed wyjściem na spacer w okresie chłodnym. Niestety to mi się nie podobało, gdyż najniższa temperatura jaką ja zanotowałam mieszkając na północy było +5 stopni… Psiak ma swoje futro, które dostosowuje do pory roku i było mu w tym wdzianku po prostu za gorąco. Niejednokrotnie miałam wrażenie, że on już nie chce iść i zipie jak szalony. Oczywiście były też egzemplarze niezwykle zadowolone z ubranka, nierzadko noszone na rękach i widać, że dopieszczone w każdym calu przez swojego właściciela. Co ciekawe, kundelków było jak na lekarstwo. Zdecydowana większość posiadała psy rasowe.
Kolejną uderzającą rzeczą był system wychowania psiaka. W Polsce psy mieszkające w domkach jednorodzinnych nie wychodzą na spacery- bo i po co, przecież mają podwórko… No cóż. Trochę lepiej sytuacja wygląda w blokach, ale psy w Polsce najczęściej wyprowadzane są tylko w celu załatwienia, na smyczy, czasem nawet w kagańcu. Są „dzikie” w tym sensie, że nie akceptują innych ludzi, innych psów. Szczekają, warczą. Zupełnie inaczej sprawa wygląda w Hiszpanii, gdzie prawie każdego napotkanego psa można bez obaw pogłaskać, a i same pupile radośnie podbiegają w celu głaskania i obwąchania.
Ciekawy jest również fakt, że w Hiszpanii praktycznie nie ma psów bezpańskich wałęsających się po ulicach, przynajmniej ja na takiego nie trafiłam a spaceruję bardzo dużo.
Psy w Hiszpanii? A jak jest u Was? Macie psiaki? Mają kubraczki i przyjaciół na osiedlu, którzy ganiają razem z nimi za piłeczkami?
Ahoj!







W Polsce też poznałam sporo ludzi w parku dzięki psom, prawie na każdym spacerze zamieniam parę słów z innymi osobami ;) A w Hiszpanii (konkretnie w Almerii) rzuciły mnie się w oczy… psie kupy na chodnikach. Czasami przejście między nimi było niczym slalom… Bardzo tu smutne :(
Tak, niestety też potwierdzam, że na południu jest trochę większy problem ze sprzątaniem po psiakach, ale to też na pewno efekt zwiększonej ilości turystów. Na północy za to było bardzo czysto pod tym względem. Co do Polski, jeśli jest jak piszesz, to bardzo się cieszę, oby coraz więcej takich pozytywnych zmian zachodziło w niej :) Pozdrawiam.
niestety, my nie planujemy mieć zwierzaka w domu :) Bardzo często podróżujemy i nie chcemy go powierzać nikomu, ani też zostawiać po hotelach :)
To bardzo zdrowe podejście :) Jeżeli zwierzak nie jest przyzwyczajany od małego do podróży to lepiej oszczędzić mu stresu i bycia podrzucaną sierotą przy każdym wyjeździe. Zwierzątka się bardzo przywiązują :)