Trzy dni temu była wielka feta z okazji Trzech Króli. Parada, cukierki i… prezenty?

W Hiszpanii Dzień Trzech Króli zaczyna się już wieczorem, i w nocy z 5-go na 6-go stycznia jest kawalkada, typowy Roscón de Reyes i co najlepsze… prezenty!  Tak! Prezenty nie są na „Mikołajki”, nie są na Wigilię, są w nocy z 5-go na 6-go Stycznia. Taką przynajmniej my mamy wiedzę na ten temat, choć bardzo chętnie poznamy Wasze zdanie i Wasze doświadczenia na ten temat. My oboje jesteśmy z Polski, ale większość Polaków w Hiszpanii tworzy rodziny mieszane, wiec macie o wiele więcej bliskich i znajomych, którzy dają sobie prezenty. Potwierdzacie czy zaprzeczacie, że są one wyłącznie od Trzech Króli? Czy Hiszpania ugięła się już trochę pod presją mody Santa Claus i prezenty są w Wigilię? A może 25 Grudnia rano?

Dlaczego Tres Magos? Hiszpanie wierzą w Magów?

O tym kim są Trzej Królowie, czy też Trzej Mędrcy nie będziemy się tutaj rozpisywać bo tę opowieść zna chyba każdy. Trzej Królowie ze wschodu przynieśli Jezusowi złoto, kadzidło i mirrę. Byli to Melchior, Gaspar i Baltasar. Obecnie podobno poruszają się na wielbłądach i obdarowują prezentami wszystkie grzeczne dzieci ( o ironio, niezależnie od szerokości geograficznej czy kultury, wątek grzeczności jest niezłym aspektem wychowawczym :) )

Słowo “mag” pochodzi od perskiego “ma-gu-u-sha” oznaczającego księdza, ponieważ tak naprawdę Mędrcy byli perskimi kapłanami. Zostało to przetłumaczone na grecki jako “magós / magoi”, a następnie przetłumaczone na łacinę jako “magus / magi”, a później zmienione na hiszpański. Mędrcy przynoszą prezenty dzieciom, które zachowują się dobrze… A co przynoszą dzieciom, które źle się zachowują? Cóż, zgodnie z tradycją, dzieci, które były złe, otrzymują węgiel, więc lepiej być grzecznym przez cały rok. Warto wspomnieć, że Hiszpanie robią też “słodki węgiel” z cukru. Więc nawet jeśli dostaniesz już ten węgiel to najczęściej jest to ta słodka „odmiana” i oznacza, że wcale nie byłeś aż taki niegrzeczny:)

 W wigilię dnia Trzech Króli- czyli 5-go Stycznia, w miastach obchodzona jest kawalkada. Tego dnia Tres Magos przechadzają się ( na pick up’ach, wozach, koniach, traktorach, statkach i czym się tylko da) ulicami miast rozdając cukierki i rzucając serpentyny i konfetti. 6 Stycznia wszyscy rodzinnie bawią się, cieszą i oglądają prezenty oczywiście zajadając Roscón de Reyes. Okrągłe ciacho wypełnione śmietaną i dwiema niespodziankami, które znajdzie jeden szczęśliwiec i jeden pechowiec. Choć z tym pechem to tak nie do końca, bowiem wieść niesie, że osoba, która znajdzie „fasolę” ma po prostu zapewnić ciasta na przyszły rok.  Ten kto znajdzie króla w swym kawałku ciasta, zostaje nim na serio. Sserio, serio- dostajecie bowiem papierową błyszczącą koronę w zestawie z ciastem.  

Walentynki, Halloween i Santa Claus?

Globalizacja i amerykanizacja postępuje z roku na rok. Uważam, że Polska nie poddała się np. naporowi halloweenu, ale już walentynki mają się w Polsce całkiem nieźle. W Hiszpanii ten napór jest nieco mniejszy jeśli chodzi o Dzień Zakochanych (z moich obserwacji oczywiście), natomiast co do Halloween, to sytuacja jest identyczna jak w Polsce- zabawa dla dzieci i ewentualny wystrój knajpek i powód do tematycznych imprez. Natomiast co się tyczy Świętego Mikołaja, ten w Polsce oczywiście jest gwiazdą i przynosi prezenty zarówno 6-go, jak i 24-go Grudnia.

A co z Hiszpanią? Jak myślicie? Czy z biegiem lat ugnie się pod naporem komercjalizacji świąt, mediów społecznościowych, kampanii sprzedażowych i dopuści Mikołaja do prezentów?

Religijna postać San Nicolás, czyli chrześcijański biskup z IV wieku, przeniósł się do Stanów Zjednoczonych jako Santa Claus i zyskał sławę w 1931 roku, za sprawą marki Coca-Cola, a dalej to już sami wiecie. Popularność na Maksa. Dziś w każdym kraju lecą amerykańskie filmy familijne i kreskówki. W nich wszystkich jest Święty Mikołaj. A filmy te, bajki i piosenki są przecież również obecne i w Hiszpanii… więc czeka ich naprawdę ciężka walka z amerykanizacją o swoich Magów. Na pocieszenie pozostaje fakt, że są oni obecni również w innych krajach hiszpańskojęzycznych, takich jak México, Argentina, Uruguay, República Dominicana, Colombia, Venezuela, Paraguay, Puerto Rico o Cuba.

Muszę przyznać, że podoba mi się w hiszpańskiej tradycji to, że Trzej Królowie mają o wiele bardziej religijny charakter, więc o wiele bardziej pasują i potęgują magię Bożego Narodzenia. Są to wszak Ci sami Mędrcy, którzy przyszli do Jezusa. O Mikołaju, nawet Świętym nikt wtedy jeszcze nawet nie pomyślał…  Swoją drogą warto wspomnieć, że np. w Japonii jest ich lokalny Hoteiosho, a we Włoszech La Befana. Nawet w samej Hiszpanii nie zapominajmy o Olentzero z Kraju Basków i Nawarry, i Tió de Nadal z Katalonii.

A u Ciebie?

A jak jest w Waszych polsko-hiszpańskich domach? Przemycacie trochę Świętego Mikołaja do Hiszpanii? Obchodzicie 6-go Grudnia? A co z wieczorem Wigilijnym? Są prezenty, chociaż drobne?

Jesteśmy bardzo ciekawi. W naszej dwuosobowej polskiej rodzinie prezenty są wyłącznie 24-go Grudnia po kolacji. Gdy jesteśmy w Polsce jest dokładnie tak samo, choć moja mama zawsze coś drobnego mi daje na 6-go Grudnia, ale wyłącznie ona i wyłącznie coś drobnego. Wszakże mam już 30 lat… Mikołajki mają chyba jakiś limit wiekowy :)

Dzisiejszy wpis jest z serii wpisów otwartych, czyli ani nie przedstawiamy Wam potwierdzonych teorii i ugruntowanych twierdzeń na dany temat, ani nie jest to wpis opiniotwórczy oparty na naszych osobistych doświadczeniach i przemyśleniach- bo w obrębie prezentów w Hiszpanii po prostu ich nie mamy. Jest to wpis w którym sygnalizujemy tylko pewną kwestię, a cały rozwój tematu tak naprawdę tworzy się w komentarzach.

Zapraszamy Was zatem do dyskusji o świątecznych prezentach i koniecznie dołączcie do naszego wyzwania i podbijcie z nami Hiszpanię w 2019! Szczegóły TUTAJ.