Asturia czy Andaluzja? Północna i południowa Hiszpania w naszym subiektywnym odczuciu.

Podróżujesz do Hiszpanii? Planujesz przeprowadzkę? A może mieszkasz w Hiszpanii? Co wybierasz, zieloną północ czy gorące południe? Zastanawiałeś/łaś się kiedyś co wyróżnia te dwa regiony? Co odróżnia je od siebie?

Zapraszamy Cię dziś na krótki artykuł z subiektywnym i luźnym porównaniem południa i północy, na podstawie naszych osobistych doświadczeń mieszkania tu i tu :) Porównywaliśmy Asturię z Andaluzją.

Asturia

Andaluzja

8 Powodów dla których warto mieszkać na Południu:

1.  Słońce!

Na południu jest dużo więcej słonecznych dni i temperatura jest również wyższa. Zanim jednak zaczniemy generalizować, że „na północy ciągle pada deszcz”, a „na południu ciągle świeci słońce”, trzeba mieć na uwadze fakt, że rok do roku w Hiszpanii potrafi się znacząco różnic. Kiedy my mieszkaliśmy w Oviedo, w 2015 roku, deszczowo (w sensie hiszpańskiej zimy) zrobiło się dopiero od stycznia. Od września do stycznia padało jedynie przelotnie i było dość ciepło. W grudniu temperatura wynosiła około 15-tu stopni. Pogoda zaskoczyła nas bardzo pozytywnie. Natomiast rzeczywiście bywało pochmurnie, czego na przykład nie było w Andaluzji. Tu padało o wiele mniej, a dni pochmurnych było od września do stycznia (porównując dokładnie ten sam okres) dosłownie kilkanaście. Oznacza to, że w Andaluzji praktycznie codziennie budzi Cie słońce. Rumiane, okrągłe, cieplutkie słoneczko! Jest to niebywały plus południa i pomimo całej naszej miłości do północy, tu zdecydowanie wygrywa Andaluzja!

2. Białe miasteczka

Choć urzekły nas kolorowe domy na północy Hiszpanii i mówiąc kolorowe, mamy na myśli naprawdę kolorowe, a nie jak w Polsce  żółte ceglaste i koloru szarego tynku…  To białe miasteczka andaluzyjskie są niezwykle ciekawym miejscem. Świetnie się fotografują, są czymś czego nie uraczysz w Polsce. Gdy miasteczko takie znajduje się na górze, a dookoła okala go (wątpliwa ale jednak) zieleń, wygląda to naprawdę niesamowicie. Bardzo duże wrażenie robi Mijas, Frigilana czy Marbella w swojej starej części z mnóstwem kwiatów na wąskich uliczkach…

3. Możesz poczuć się jak w Maroko

Jadąc na południe kraju, możesz bez opuszczania go, poczuć się, jakbyś jedną nogą stał już w Afryce. Na przykład Granada i jej dzielnica wąziutkich uliczek pełnych szali, lampionów, przypraw i kadzideł… Widok na zamek i już czujesz niezwykle silne, arabskie wpływy w Hiszpanii. Jadąc do Córdoba i spacerując po Wielkim Meczecie, czy do Giralda w Sevilla, a nawet w wielu małych nieturystycznych miasteczkach, można odnaleźć elementy architektury i ozdób typowo arabskich. Nadaje to Andaluzji niesamowity klimat i przywołuje wspomnienia historycznego Al-Ándalus. Oczywiście wpływy arabskie widoczne są w całej Hiszpanii, choćby w Saragossa czy Lérida. Ale mówimy tutaj o wpływach widocznych „na ulicy”, na co dzień, nie tylko w miejscach monumentalno-turystycznych. I takich miejsc jest w Andaluzji wiele. Warto wspomnieć, że na liście UNESCO znajduje się aż 45 budowli z Hiszpanii, z czego najstarsze są właśnie wspomniane przed chwilą Alhambra z Granada, La Mezquita z Córdoba, Alcázar i Giralda z Sewilla. Co możemy podsumować krótko: najbardziej okazałe i najciekawsze zabytki Hiszpanii wyszły spod rąk arabskich mistrzów. Niezależnie od dzisiejszej konotacji słowa arabski czy islamski, piękno architektury, którą odziedziczyli Hiszpanie, szczególnie Andaluzyjczycy zapiera dech i przenosi na sąsiedni kontynent.

4. Ocean czy Morze?

Wiele osób się waha. My również się wahaliśmy. Za pierwszym razem mieszkaliśmy w Katalonii nad Morzem Śródziemnym i było to bardzo pozytywne doświadczenie. Później w Oviedo mieszaliśmy prawie nad oceanem. Jeździliśmy na plażę kilka razy w tygodniu (na wiele plaż w całej Asturii, a nawet czasem sąsiedniej Kantabrii i Galicji). Ocean jest niesamowity, jego ruchy (rozkładasz się rano na plaży, a po godzinie 15-tej już musisz być kilkadziesiąt metrów dalej, ponieważ ocean tak bardzo się przesuwa w ciągu dnia, zabierając plażę. Ogromne fale, poczucie otwartości horyzontu… Ale woda była chłodniejsza, więc za trzecim razem znów wróciliśmy nad Morze Śródziemne. Andaluzja niezależnie czy wolisz morze czy ocean ma i to i to, więc każdy wybierze sam, po której stronie Gibraltaru chce mieszkać. Na magnesie dodam, że my znaleźliśmy już wodę, która odpowiada nam najbardziej. Jest to idealne połączenie słońca, piaszczystej plaży i oceanu, czyli południowe wybrzeże Andaluzji np. okolica miasta Huelva, czy Cádiz. Piękne miejsce. I ciepło i ocean… Czego chcieć więcej…

5. Większe zróżnicowanie geograficzne

Na północy są zarówno góry jak i ocean, czyli coś, co dla nas osobiście było swego rodzaju kosmosem, ponieważ jesteśmy z Łodzi, więc całe życie musieliśmy wybierać. Jedziemy na północ, nad morze czy na południe, w góry. To zawsze były dwa odmienne kierunki. Hiszpania oferuje i to i to w tym samym miejscu… to jest niesamowite! Trzeba jednak przyznać, że na północy są góry i ocean (i piękne klify!) ale w Andaluzji do oceanu i gór dochodzą jeszcze najwyższe góry, ośnieżone przez większą część roku, czyli  Sierra Nevada i dochodzi też Morze Śródziemne, więc zróżnicowanie jest tutaj większe.

6. Andaluzja jest bardziej zróżnicowana kulturowo

Mieszkając w Andaluzji częściej spotkasz ludzi z wielu krańców świata. Od Chińczyków przez mieszkańców Krajów Latynoskich, po Niemców czy Anglików (którzy oczywiście przenieśli się do Hiszpanii, nie są wyłącznie turystami) aż po osoby z Krajów Afrykańskich. W Asturii jest ich zdecydowanie mniej, co oczywiście może być zarówno plusem, jak i minusem.

7. Andaluzja jest bardziej turystyczna

To jest oczywiście wspomniany przed chwilą plus i minus. Dla nas jest to ogromny minus, który bardzo dyskwalifikuje Andaluzję w naszych oczach, ponieważ osobiście nie czerpiemy żadnych zysków z turystyki, nie posługujemy się językiem angielskim, a na dodatek wkurzają nas ciągłe pytania o to czy jesteśmy z Rosji- gdy ktoś słyszy jak rozmawiamy ze sobą po polsku. Na północy nie mieliśmy nigdy takiej sytuacji. Natomiast patrząc obiektywnie, turystyczność może być wielkim plusem. Jeżeli nie znasz hiszpańskiego, chcesz znaleźć pracę w hotelarstwie czy ogólno pojętej turystyce, chcesz otworzyć swój biznes dla przyjezdnych, czy choćby wynajmować wakacyjnie mieszkania, to dla Ciebie uturystycznienie regionu będzie zapewne ogromnym plusem. W Andaluzji są również lokale dostosowane do turystki, czyli restauracje z cyklu „kuchnie świata”, międzynarodowe szkoły, pola golfowe i inne rozrywki „dla bogaczy”.

8. Bliskość Maroko, Gibraltaru i Portugalii

Hmm… długo myśleliśmy, bo staramy się aby nasze porównania 8 na 8 były pełne, ale przyznajemy bez bicia, że wymyślenie ostatniego plusa dla południa było bardzo ciężkie. Doszliśmy do wniosku, że bliskość Maroko, Gibraltaru i Portugalii może być sporą zaletą. Gdy mieszkasz gdzieś dłużej, po pewnym czasie masz ochotę wyskoczyć gdzieś „indziej”. Mieszkając w Asturii byliśmy w północnej Portugalii i to jedyna atrakcja tego regionu. Natomiast mieszkając w Andaluzji mamy do dyspozycji, słynne portugalskie, południowe wybrzeże Algarve, brytyjski Gibraltar, gdzie w naszym ukochanym żółtym sklepie można kupić nawet „Polish Wiejska”. Niestety nigdy nie było okazji spróbować czy ta kiełbasa ma cokolwiek wspólnego z polskim smakiem. Miejsce, gdzie można popaść w chwilę zadumy nad pomnikiem polskiego generała Sikorskiego. I wreszcie w łatwy i szybki sposób można popłynąć do Maroko. A nawet Ci, którzy płynąć nie chcą, mogą spojrzeć na  Afrykę gołym okiem z jednego z punktów widokowych wzdłuż wybrzeża czy choćby z Tarifa.

Gibraltar

Portugalia

Maroko

Przeskakujemy teraz płynnie na północ :)

8 Powodów dla których warto mieszkać na Północy

1. Północ jest bardzo zielona

Przy wypalonej słońcem Andaluzji, Asturia jawi się jako kraina zielona, naturalna, soczysta i piękna. Warto wspomnieć, że we wszelkich sloganach reklamowych i na wszystkich pamiątkach jest napis Asturias Paraíso Natural i że największe przetwórstwo mleczne w Hiszpanii to Lechera Asturiana.

2. Piękne klify

Jeżeli byliście w Nerja w Andaluzji i zachwyciliście się widokiem z góry, pięknym urwiskiem, skałami, morzem… to w Asturii się zakochacie, bo wybrzeże Nerja (choć oczywiście piękne, jak na standardy Andaluzji) wypada blado przy niesamowitych i dzikich urwiskach północnej Hiszpanii.

3. Niższe koszty "życia"

W Asturii jest tańsze ogólnie rzecz ujmując „życie”. Chociażby wynajem mieszkania. W Oviedo czyli stolicy regionu bez problemu można wynająć coś fajnego z podziemnym garażem, w sensownej okolicy za 400€. Natomiast w Sewilli, Maladze, czy Granadzie wynajem podobnego mieszkania w podobnej cenie niekiedy graniczy z cudem. Nawet jeśli trochę zejdziemy z wymagań to i tak jest to niezwykle ciężkie, a niekiedy niemożliwe. Również ceny w Asturii były niższe, chociażby za prąd czy ogólnie rzecz ujmując „jedzenie i codzienne wydatki”.

4. Brak turystów i łatwiejsza adaptacja

To, co da jednych może być plusem Andaluzji, dla innych, w tym dla nas, jest niebywałym plusem Asturii. Brak turystów był zbawienny pod wieloma względami. Po pierwsze Hiszpanie wykazywali dużo większe zainteresowanie nami. W Asturii dopytywali często o rożne kwestie: polityczne, kwestie zimna, jedzenia, nawet o Morze Batyckie. Pamiętam, że rozmawiając z żołnierzem marynarki wojennej, bardzo dopytywał właśnie o Morze Batyckie. Mówił, że był w tamtym regionie, że nie zawijał nigdy do polskiego potu. Dopytywał o Gdynię, o to jak tam jest… Dla kogoś może być to dziwne, natomiast dla nas było to bardzo miłe. W Andaluzji niestety ginęliśmy w tłumie turystów i tak naprawdę gdyby nie znajomość hiszpańskiego, która u turystów jest bardzo mała, to chyba w ogóle zginęlibyśmy całkowicie…

5. Ludzie są szczęśliwsi i bogatsi

To jest oczywiście wyłącznie nasza subiektywna opinia nie jest poparta żadnymi danymi statystycznymi, ani raportami, więc odbierzcie ten punkt na luzie. Jednak naszym zdaniem i z naszych obserwacji wynika, że ludzie na północy byli ogólnie rzecz biorąc… szczęśliwsi! Byli bardziej weseli, mieli więcej kasy, lepsze samochody, więcej wolnego czasu. Byliśmy baaaaardzo zdziwieni, ponieważ wyprowadzaj się do Andaluzji  z tyłu głowy przyświecał nam stereotyp beztroskiej mañany i wizja niewiele robiących ludzi, spędzających czas w knajpkach, uciekając przed palącym słońcem… i bardzo się zdziwiliśmy. Mieliśmy wrażenie, że Andaluzyjczycy są bardziej zatroskani, przygnębieni, zmartwieni swoim losem, kryzysem, wysokimi kosztami życia i niskimi zarobkami… spodziewaliśmy się zupełnie czegoś innego.

6. Na północy jest czysto! Bardzo czysto

Słuchajcie w zestawieniu z Oviedo, Andaluzja tonie w śmieciach. Idąc chodnikiem potykasz się o wszystko zaczynając od skórki banana na psiej kupie kończąc. W Oviedo każdej nocy miasto było myte wodą, co możesz zobaczyć teraz na ekranie (polecamy zatem zerknąć na YouTube TUTAJ), to jest chodnik przed naszym mieszkaniem. Myli zarówno chodniki jak i jezdnie. Do tego w Oviedo był super sposób na śmieci. Konkretnie dwa rozwiązania. Po pierwsze jeśli były kontenery dostępne cały czas, to były one podziemne, dzięki czemu na ulicy nie było przykrego zapachu rozkładających się śmieci. Po drugie codziennie około 21:00 wystawiane były pod każdy budynek plastikowe kubły. Każdy schodził i wyrzucał śmieci. Dzięki temu nie było sytuacji takiej, jak mieliśmy mieszkając w np. Motrilu, że co kilkadziesiąt metrów był kosz na śmieci, któregoś z bloków. Przechodzić trzeba było na bezdechu. Nie wspomnę już o brudnych chodnikach czy śmieciach rzuconych luzem. Po prostu milej mieszka się tam, gdzie jest czysto.

7. Na północy mówią ładniej po hiszpańsku

To jest również punkt typowo subiektywny. Ponieważ przyjechałam do Hiszpanii z hiszpańskim latynoskim, wiec już w Oviedo miałam wrażenie, że Ci wszyscy ludzie jakoś „dziwnie seplenią”,  niewyraźne i źle mówią. Natomiast gdy pojechałam do Andaluzji zatęskniłam za hiszpańskim z Asturii, bowiem okazało się, że mieszkańcy południa mówią jeszcze inaczej, jeszcze bardziej niedbale i jeszcze w cudzysłowie „gorzej” niż Ci z północy. Oczywiście to jest kwestia niezwykle subiektywna. Wszystko jest zależy od przyzwyczajenia i od tego z jakim typem hiszpańskiego jesteście osłuchani.

8. Północ jest dzika!

Hiszpania północna jest bardziej dzika. Nie tylko w kwestii środowiska naturalnego, mnogości wypasających się tam zwierząt hodowlanych czy mniejszej ilości ludzi, ale również pod względem miejsc, do których dostęp jest niekiedy trudny i sama podróż nad jakąś plażę czy jakiś punkt widokowy jest przygodą. A oczywiście fakt, że bardzo często jesteście w tym miejscu całkowicie sami potęguje doznania. Tam było tyle dróg, tyle plaż, tyle urwisk, że w większości miejsc byliśmy po prostu sami. Można spokojnie zrobić zdjęcia, nakręcić jakieś video, odpocząć, pobyć w ciszy  i napawać się naturą.

Co jeszcze przemawia za północą?

Chłodniejszy i rześki klimat

To co dla jednych jest zaletą dla innych jest wadą. My mieszkaliśmy w Andaluzji nad samym morzem i mieliśmy basen, więc cieszyliśmy z upałów, natomiast jeśli chcesz mieszkać gdzieś w centrum dużego miasta albo po prostu nie lubisz upałów to zdecydowanie rześkość północy będzie dla Ciebie plusem.

Darmowe Pinchos i Tapas

W wielu miejscach na południu nie uraczysz darmowego tapas do piwa, tak jak na północy. Wynika to oczywiście z ogromnej ilości turystów, na których można sporo zarobić. Dlatego też czasami jest tak, że to, co w całym kraju jest normą, w Andaluzji ze względu na ogromną liczbę turystów wygląda zupełnie inaczej.

A jak jest u Ciebie? Byłeś/łaś na północy i na południu? Masz porównanie? Czy znasz tylko jeden obszar? Mieszkasz w Hiszpanii? Planujesz podróż lub przeprowadzkę? Koniecznie daj znać w komentarzu jaki region wybierasz i co sądzisz o Hiszpanii północnej i południowej :)

Ahoj!